Fragment wywiadu – cały wywiad dostępny tutaj

Banki mogą wprowadzać swoich klientów na drogę średnio- i długookresowej zmiany, która pozwoli im zachować konkurencyjność. Takie działanie sektora bankowego stanowi bardzo istotne wsparcie i wzmocnienie działań motywacyjnych państwa. Ponadto banki poprzez swoje strategie sprzedażowe mogą już dzisiaj zaproponować atrakcyjniejsze warunki cenowe klientom podejmującym działania w ramach transformacji ekologicznej – zauważa prof. dr hab. Marta Postuła w rozmowie z Piotrem Puczyńskim. Pierwszą z cyklu rozmów opublikowaliśmy w nr. 3/2022.

Piotr Puczyński: Zasada „zanieczyszczający płaci” doskonale ujmuje istotę wdrażania reguł zielonej ekonomii. O ile nie poddaje się już w wątpliwość wpływu zmian klimatycznych na nasze życie, to jednak dużo dyskusji budzi zawsze to, jak należy założenia zielonej ekonomii wdrażać. Czy jednak zasada „zanieczyszczający płaci” nie powinna zostać zastąpiona przez bardziej pozytywne bodźce?

Prof. dr hab. Marta Postuła: To jest rzeczywiście bardzo ciekawy dylemat. Jeżeli spojrzymy na politykę klimatyczną UE, dostrzeżemy tam zarówno model kar, czyli „zanieczyszczający płaci”, jak i model motywacji „pozytywnej”, czyli dotacje, ulgi, dopłaty.

„Zanieczyszczający płaci” to jedna z kluczowych zasad leżących u podstaw polityki Unii Europejskiej. W praktyce oznacza ona, że zanieczyszczający pokrywają wszelkie koszty spowodowanej przez siebie degradacji. A chodzi tu tak o koszty zapobiegania zanieczyszczeniu, jego kontroli, jak i te, jakie w związku z nim ponosi społeczeństwo. Wdrożenie tej zasady zniechęca do wyrządzania szkód w środowisku. Rzeczywistość często jednak odbiega od zasad i ich zastosowanie różni się w zależności od obszaru działalności czy kraju. Z tego co wiem, nie przeprowadzono oceny całkowitych kosztów zanieczyszczenia środowiska, jakie wszyscy, jako obywatele, ponosimy. W jednym z badań, przeprowadzonych niedawno na zlecenie Komisji Europejskiej oszacowano, że niespełnienie wymogów określonych w przepisach UE dotyczących ochrony środowiska pociąga za sobą koszty i utracone korzyści w wysokości około 55 mld euro rocznie1. Aby przedstawić tę kwestię bardziej obrazowo, posłużę się jednym z lokalnych przykładów.

Czytaj cały wywiad >>

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK